sobota, 16 stycznia 2016

Spotkanie po latach

Brak komentarzy:


 

Pewien starszy mężczyzna stał właśnie przed karczmą "Pod Wisielcem". Swoją prawą dłonią przeczesał czarne, lekko siwiejące włosy, po czym chwycił sakwę zwisającą z jego skórzanego pasa. Sprawnie odliczył pięć monet, poprawił lnianą koszulę i wszedł do środka.

Światło bijące ze świec niemal go zaślepiło. W powietrzu można było wyczuć odór potu, zapach olejków korzennych oraz słodką woń miodu. Kobiety podawały klientom napitki, nie oszczędzając mężczyznom widoku, na który tak uparcie czekali. Bard w kącie właśnie nastrajał lutnie, ale nie trzeba było długo czekać, aby usłyszeć słowa i melodię tak bardzo mu znaną.

"Szary Strażniku, przyznaj nam się,

złożyłeś przysięgi, dziś

złamałeś je..."

Delikatnie, w rytm utworu, szedł w stronę zajętego stolika. Deski pod jego ciężarem zaskrzypiały, dając do zrozumienia, ile lat już minęło od jego ostatniej wizyty.

Rozdział 2. Ogień

Brak komentarzy:


Na łące, leżącej tuż za lasem w którym znajdował się obóz, szły dwie postacie. Lutia, jasnowłosa elfka, oraz jej młodszy brat- Nathaniel. Ponieważ matka dziewczyny była czystej krwi Dalijką, postanowiła nazwać dziewczynę Luteija- imieniem szczególnie szanowanym przez jej pobratymców. Jednak z powodu przedziwnej choroby gardła, imię dziewczyny zostało niezrozumiane- i tak narodziła się Lutia.
Z kolei ojciec rodzeństwa pochodził z Fereldenu, gdzie dawniej miała miejsce ostatnia plaga.
Chłopiec delikatnie trzymał się dłoń siostry, rozglądając się i napotykając różne rodzaje roślin, których nigdy dotąd nie widział. Obydwoje ubrani byli w białe i jasnozielone tkaniny.
Elfka rozpuściła swoje złociste włosy, tak, by mogły swobodnie opadać falami na jej plecach. Duże, niebieskie oczy patrzyły z politowaniem na Nathaniela, który właśnie w tej chwili wyjadał gruszki z ich wspólnego koszyka.
  - Nathaniel, zostaw to. To nie dla ciebie.
Chłopiec oblizał palce i odwrócił się w stronę siostry.
  - Ale ja to znalazłem! Dla kogo więc?
Dziewczyna wyrwała zdobycz  z rąk brata i delikatnie, uważając by nie pobrudzić sukienki,  uklękła przed nim tak, by mogła spojrzeć mu w oczy.
  - Pamiętasz te dobre ciasteczka z jagodami?
Zielonooki zamyślił się, po czym skinął głową.
  - W tym roku jest ich mało, więc nazbieraliśmy innych owoców. Mamae chce nam zrobić przyjemność i upiecze nam słodkości.
Uśmiechnęła się, po czym pocałowała malca w czoło. Ten szybko zrozumiał, o czym mówiła jasnowłosa i rozpromienił się.
Wiedział, że to naprawdę dobre ciastka.

***
Szkielet Smoka Panda Graphics